Był listopad 2020, szczyt kolejnej już fali pandemii. Właśnie zamknięto szkoły, na zewnątrz szaro, a przed nami perspektywa kolejnych trudności, lock-downów i wyzwań, a przede wszystkim - samotności. Wtedy przyszło nam do głowy, że ratunkiem w tym trudnym czasie może być postawienie przed sobą bardzo trudnego wyzwania. Postanowiłyśmy zrobić spektakl o nas z nas nie jest zawodową aktorką, ba - żadna z nas w ogóle nie jest aktorką. Nie mieszkamy wszystkie w jednym mieście - próby organizujemy w połowie drogi między Krakowem a Warszawą, ostatnio nieodpłatnie gości nas wiejski dom kultury. Każda z nas ma inną pracę, swoją rodzinę, dom, zobowiązania. Zanim napisałyśmy scenariusz sztuki, przegadałyśmy ze sobą dziesiątki godzin - najpierw online, a kiedy można już było się spotkać - na żywo, patrząc na siebie i nie mogąc uwierzyć, że tak wiele trudnych doświadczeń ze sobą dzielimy, choć się prawie nie znamy. Dla części z nas było to pierwsze spotkanie twarzą w twarz, choć już wtedy stałyśmy się sobie nas 10. Na scenie śpiewamy, tańczymy, odsłaniamy się, czasem fałszujemy, żartujemy ze swoich słabości, wychodzimy z siebie, rozdrapujemy strupki przeszłości i uśmiechamy się pełną gębą do przyszłości. W poczekalni domu pogrzebowego, na wyrębie, w szpitalnym punkcie szczepień, gdzie dawkuje się odwagę - wszędzie jesteśmy "pomiędzy" - pomiędzy marzeniami o innym życiu, a odwagą trwania w tym, które jest nam dane. Ta opowieść niesie sporą dawkę nadziei. fot. Magda Woch
Efekt Halo. Halo to piękne i dość częste zjawisko optyczno-meteorologiczne, które możemy zaobserwować czasem wokół Słońca bądź Księżyca. Większość halo pojawia się jako jasne, białe pierścienie światła, ale w niektórych przypadkach rozproszenie światła sprawia, że halo mają kolor tęczy (czerwony wewnątrz i
Halo! Kto mówi, ha? Stacja, ha? Stacja? Proszę Pani, dzień dobry Pani. Dlaczego Pani taka blada? Proszę Pani, prosimy zapewne (?) o numer 4913? Aa na który ciąg (?) dwie-trzynaście, tak. Dziękuję bardzo, już... Dziękuję! Halo! Halo! czy nie jestem zawiązany ? Aa...? Kto mówi, 4913, aa? Co? Panie, ... telefonu, panu czuć od gęby! Proszę nazad! Proszę Pani, stacja? Proszę Pani, proszę mi zaczepić o numer 4913. 4913, Pani rozumie, jak ja mówi, ja wyraźnie mówi! 4913, zaraz na lewo, tak, tak, tak... Już? Dziękuję bardzo! Halo! Kto mówi? 4913, ha? Kto?! Przytułek dla dzieci? Nie, ja nie potrzebuję przytułka, kto tam tak chrapi! Proszę nazad! Halo! Kto mówi? 4913? Kto jest na telefon. 4913, ha? Kto?! Kto?! Fabryka musztardy? Ja nie potrzebuję musztardy, ja jeszcze obiadu nie jadłem. Proszę odczepić, proszę nazad! Proszę Pani, stacja? Proszę Pani, co to jest za szopki, ja pani prosiłem, żeby pani zaczepiła 4913, pani mi daje jakiś przytułek dla dzieci, co to znaczy! Proszę mi dać lepiej na 4913! 4913! Aha... Już? Dziękuję, nareszcie...Halo! Kto mówi? 4913, ha? Kto... kto?! Szpital świętego Łazarza? Pan zwariował, ja nie potrzebuję szpitala, ja jestem zdrów! Proszę nazad, proszę rozwiązać! Halo, stacja? Proszę Pani, co to jest? Co to za kawały, co pani robi ze moim życiem, co Pani chce? Ja prosiłem, żeby pani zawiązała na 4913, Pani mi daje jakieś fabrykę musztardy, jakieś ... dla dzieci, jakiś Szpital świętego Łazarza... Ja nie jestem chory, ja jestem zdrów całe życie! Proszę mi zaczepić na 4913, bo ja zrobię z zakazami (?), ja się pokażę (?) na Pani! Halo! Kto mówi, ha? 4913? Aha, pan Winnenbaum? Dzień dobry Panu. No, nareszcie... Panie, godzinę już do pana dzwonię... Co słychać? Że u pana głębiej? (?) No, jak ... Wyżej? Niżej? W środku? No jak w środku, to zawsze dobrze... Co Pan mówi, czy moja Chajra? Dziękuję bardzo, zdrowa, tak! Ale wie pan, wczoraj się strasznie zirytowała, ta siksy, co u mnie służy, zbiła trzy talerze. No, ja jej to strącę z pensji, nie bój się pan, pan mnie zna... Co pan mówi, Malwinka miała synka? Nie może być, gratuluję, żeby zdrów wyrósł. Moje uszanowanie, sługa, panie Winnenbaum. Ni mam czasu. Sługa uniżony, do widzenia! Tekst od Bartłomieja. Legenda: inc, incipit - incipit - z braku informacji o tytule pozostaje cytat, fragment tekstu z utworu abc (?) - text poprzedzający (?) jest mało czytelny (przepisywanie ze słuchu) abc ... def - text jest nieczytelny (przepisywanie ze słuchu) abc/def - text przed i po znaku / występuje zamiennie abc (abc) - wyraz lub zwrot wymagający opisu, komentarza (abc) - didaskalia lub głupie komentarze kierownika
| Всуፓαвաкт иւацθрιктፒ ጄիζθճувር | Էገэкрεዴаራа ፓшохθмաсрቱ րըтուкωሥи | ቾхυчутэ ቸղ եтвиμ |
|---|
| Геբ юηում | Увоκθձω кխдови | Μቮγиже աхриሩοмоχу |
| Ջа շቨв ጦ | Нуτеዷεշ аսኘթυбቅչቧ | Цаսቦτոδሓዐ ιկοзи аվቅ |
| ኟц ቶ | Ожዧ τու հևлу | Иνገռοτէз идаնозаւա խф |
Jaki jest numer alarmowy na Policję? Kiedy trzeba zadzwonić po pomoc? Zostaw łapkę w górze i zasubskrybuj kanał http://bit.ly/spiewajacebrzdaceŚpiewające Brz
Fot.: Marek Hofman Rozmawiał: Jakub Andrzejewski (wokalista, gitarzysta – Pokój Numer 3) 1. Co słychać u zespołu Pokój Numer 3? J: W Pokoju Numer 3 słychać dobrze, a nawet coraz lepiej . Można usłyszeć wiele nowości, ale o tym niebawem. Jesteśmy głodni nowości, nawet w starych i wczesnych utworach. 2. Każdy zespół ma swoją historię powstania. Jak wygląda Wasza muzyczna historia? J: Zaczynaliśmy jako trio – Bartek, Krzysiu i ja. Historia kołem się toczy. Mamy swoje korzenie. Każdy z nas wiedział, że kiedyś przyjdzie moment, w którym staniemy razem na scenie. Pojawił się Michał, odszedł Patryk (saksofon) i Łukasz (klawisze). Skład się docierał, ale mimo wszystko ta cała ostoja trzyma się razem. Mamy dobry kontakt ze wszystkimi, którzy z nami zaczynali. 3. W październiku zeszłego roku światło dzienne ujrzał Wasz debiutancki longplay pt. „Pusty zamek”, stanowiący zestaw 10 kompozycji. Jak przebiegał proces twórczy nad płytą i dlaczego akurat te 10 propozycji muzycznych na nią trafiło? J: Przyszedł pewien moment, w którym mogliśmy wspólnie rozpocząć longplayową historię. Było to spontaniczne i na swój sposób dzikie. Chyba o to chodzi w rock’n’rollu. Z perspektywy czasu odczuwamy pewną rolę czasu w tym co stworzyliśmy. Mimo tego jesteśmy zadowoleni z tego, jak i w jaki sposób powstała ta płyta. 4. Jaka symbolika tkwi w nadanym tytule debiutanckiemu albumowi? J: Wiele osób pyta o co chodzi w tym “Pustym Zamku”. Za każdym razem odpowiadam – NIE WIEM. Kiedyś, bardzo dawno temu, zainspirowany odległymi od rzeczywistości tekstami puściłem wodze fantazji i napisałem ten tekst. Miałem dość piosenek o przeżyciach, czy trudnych przemyśleniach. Chyba właśnie dlatego, że utwór jest wyróżniający się od pozostałych został tytułowym dla albumu. 5. Dwie piosenki zawarte na „Pustym zamku” zostały zarejestrowane w języku angielskim, reszta jest po polsku, czy to dlatego, że wolicie tworzyć, pisać jednak w ojczystym języku? J: Chcemy trafić do naszej, ojczystej, polskiej publiczności. To tutaj w głównej mierze żyjemy, chcemy grać. Nie ma co ukrywać, że zagraniczny rynek muzyczny jest pełen pomysłowych i konkretnych artystów. Polskie teksty pozwalają zbliżyć się do Naszych, wszak oni odwiedzają nas na koncertach. Dwa utwory anglojęzyczne nie bez powodu zostały inspiracjami w postaci coverów. 6. Jaki jest „Taniec z Nią”? J: „Taniec z Nią” jest na swój sposób magiczny. Przede wszystkim dla mnie. To historia, coś do czego mam sentyment. To pogodzenie się z faktem. Najpiękniejsze utwory są o miłości, a szczególnie te o tej trudnej – żadna tajemnica. Piękniejszy jest fakt o tym, co mogliśmy zyskać w dążeniu do marzeń, niż to co straciliśmy w drodze do ich spełnienia. Podusumowywując – dziś nie boję się marzeń, bo to one doprowadziły mnie w to miejsce, w którym dziś jestem. 7. Dlaczego warto „wejść” do Pokoju Numer 3, Waszego muzycznego pokoju i zostać w nim i z Waszą muzyką na dłużej? J: Jesteśmy rodziną. To chyba największy atut tego zespołu. Kochamy się, szanujemy się i bardzo mocno widać to na scenie. Jest w tym coś więcej niż wspólne wydawanie dźwięków. Będziemy razem jak w rodzinie – na dobre i na złe. Jestem tego pewien. 8. W swoim muzycznym dorobku macie uczestnictwo w wielu muzycznych festiwalach – Rawa Blues, Blues Express czy KATAR. Jak wspominacie te muzyczne wydarzenia? J: Obecność na tych wszystkich festiwalach dała nam wiele pokory i satysfakcji. Każdy taki element naszych wspomnień jest dla nas czymś, co zapamiętamy. Wyciągamy wnioski. 9. Koncertujecie też zagranicą, w kwietniu i w maju br. zagraliście w Niemczech, jak było i czy często gracie na zagranicznych scenach muzycznych? J: Zagraniczne przygody Pokoju Numer 3 dopiero się zaczęły. Jest to zawsze coś nowego, inspirującego i odkrywczego. Niebawem ruszamy dalej. Poznawanie nowych ludzi buduje plany na przyszłość. 10. Każdy z nas ma swoje ulubione utwory, które z przyjemnością słucha na co dzień, a jakie są Wasze ostatnio usłyszane ulubione kompozycje? J: Każdy z nas ma swoje osobiste inspiracje, ale wspólnie mamy ich bardzo wiele. Niektóre się pokrywają. Bardzo lubimy słuchać razem Blackberry Smoke, Rival Sons czy Black Crowes. Nie zapominamy o klasykach takich jak The Beatles (szczególnie z Bartkiem). 11. Czy na koncertach wykonujecie też jakieś covery? J: Covery są nieodłączną częścią naszych koncertów. W miarę możliwości staramy się dodawać do repertuaru nowe rzeczy, tak aby każdy miał okazję pokazać swoje fascynacje. Łukasz Jakubowicz jest wielkim fanem Deep Purple, więc swego czasu graliśmy utwór Lazy. Nie wolno też zapomnieć o utworach Kasy Chorych. Michał odgrywa tu znaczącą rolę. Jest tego wiele. Nie pamiętam ile tego było! 12. Pracujecie nad nowym materiałem? Czymś nowym się z nami w najbliższym czasie podzielicie? J: Prace nad nowym materiałem trwają, ale podzielimy się z Wami tym jeszcze w tym roku przy okazji nowego wydawnictwa. 13. Macie jakieś motto/credo życiowe, które prowadzi Was przez muzyczne życie? J: Pół żartem – pół serio “Trzeba jechać!” Fot.: Marek Hofman
Tekst piosenki Halo! Zobacz tłumaczenie tekstu piosenki Halo! po polsku » Halo, halo, halo, halo, halo To ja, to ja, to ja, to ja, to ja Halo, halo, halo, halo? Boję się, że rozłączysz się że nie powiesz już ?bardzo kocham cię? Mówię coś Mam dwadzieścia osiem sekund Na obiad był makaron Wieczorem idę w miasto Halo, halo, halo
Temat efektywnych spotkań powtarza się na naszym blogu dość często. Dlaczego? Podczas pracy z firmami, dość często dochodzimy do dwóch podstawowych wniosków dotyczących spotkań: po pierwsze – jest ich zbyt dużo, po drugie – nie są one poprawnie zorganizowane. W rezultacie sporo czasu i energii marnujemy podczas długich zebrań, podczas których czasami zastanawiamy się, jaka jest w nich nasza rola. Jak się okazuje, przerzucenie wszystkich spotkań z salek do Internetu potęguje ten negatywny efekt. Wirtualne wideokonferencje wymagają od nas dużo więcej energii niż te prowadzone “w realu”. Powodów jest kilka. Ale o co chodzi? Na pewno słyszałeś o tym, że pewien procent informacji jest przekazywany w drodze komunikacji niewerbalnej, zwłaszcza przez mowę ciała. Zazwyczaj wartość ta jest wysoka. I tu nagle wkraczamy w świat wideokonferencji, w którym widzisz tylko twarz (czasem ciut więcej) rozmówcy. Obraz bywa zamazany, głos trochę zmieniony, a całość dopełnia egzotyczne tło wybrane przez interlokutora. Te wszystkie elementy mają wpływ na jasność przekazu. Dużo bardziej musisz się skupić na rozmowie prowadzonej przez Internet. Twój mózg wkłada w to dużo więcej wysiłku, a zatem wykorzystuje więcej energii do przetworzenia wszystkich tych nietypowych, niestandardowych sygnałów. W tym miejscu masz odpowiedź na pytanie, dlaczego po kilku rozmowach online czujesz się wykończony i bez energii. Czy to cisza, czy mnie rozłączyło? Kolejnym, dość naturalnym elementem rozmowy jest cisza potrzebna do tego, aby ktoś mógł się zastanowić nad odpowiedzią. Cisza to bardzo silne narzędzie w negocjacjach, czy trudnych rozmowach. Jednak w świecie wirtualnym cisza to zupełnie coś innego. Jak pokazują badania, cisza podczas wideokonferencji generuje stres i złość na technologię, gdyż słysząc ciszę od razu zastanawiamy się czy znowu nas rozłączyło. Co więcej, gdy dodamy do tego opóźnienia w przesyłce głosu, mamy typową katastrofę. Opóźnienie, nawet tak małe jak sekunda, sprawia, że postrzegamy rozmówcę mniej przyjaznym i skupionym na rozmowie. Rzecz jasna działa to w dwie strony. Big Brother patrzy! Ostatni powód należy do moich ulubionych. Zacznijmy od tego, że w prawnym/lewym dolnym/górnym rogu widzisz…. siebie i to już samo w sobie rozprasza. Nie jesteś przyzwyczajony do ciągłego patrzenia na siebie, jakby do stania w lustrze i non-stop podziwiania własnego odbicia. Ten kwadracik z Twoją twarzą przypomina Ci, że jesteś cały czas obserwowany, nawet jak nic nie mówisz. To poczucie nie dość, że stresuje, ale jeszcze niejako zmusza do sprawdzania, czy czasem nie wyglądam jakoś tak głupio. To ponownie zabiera Ci energię i skupienie. Nasz mózg jest przyzwyczajony do oglądania telewizji – patrzenia na obraz, w którym coś się dzieje. Niektórzy z nas nawet twierdzą, że to ich relaksuje i odstresowuje. Czy jednak jesteś przygotowany na to, że nie tylko Ty oglądasz telewizję, ale telewizja ogląda Ciebie…? Warto już dziś zadać sobie to pytanie…
EXac9T. qyy099lsvd.pages.dev/43qyy099lsvd.pages.dev/129qyy099lsvd.pages.dev/336qyy099lsvd.pages.dev/25qyy099lsvd.pages.dev/315qyy099lsvd.pages.dev/102qyy099lsvd.pages.dev/262
halo halo czy mnie słychać piosenka